Oprócz prania mózgów naszych dzieci na lekcjach religii budżet finansuje również katolicki dżihad w całej Europie.
Czesi mają Škodę i piwo, Węgrzy leczo, a my księży. Szlagierem eksportowym Polski nie są bowiem tylko hydraulicy i pielęgniarki - furorę w Europie robi też nasza tania siła duchow(n)a. Skali emigracji kleru nie można wytłumaczyć potrzebami Polaków za granicą. Chociaż niektórzy eksportowani księża faktycznie trafiają do polskich parafii, to jednak w większości ściągani są do obsługi miejscowych.
Czytaj całość: http://www.nie.com.pl/art26517.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz